Oryginalna strzelanka nazistowska wraca po więcej.
ID Software Wolfenstein to miejsce, w którym zaczęły się strzelanki 3D, i chociaż gra z 1993 r. wygląda na poważnie przestarzałą, to od lat nadaje jej formę tego gatunku przyjść.
Raven Software opracowało to najnowsze wcielenie Wolfensteina, mieszając jak zawsze drugą wojnę światową, nazistów i hojną pomoc sił nadprzyrodzonych. Jak zawsze grasz BJ Blazkowicza, bohatera o kwadratowej szczęce i musisz walczyć na drodze przez wrogów, którzy ścigają coś, co nazywa się "energią czarnego słońca". Tym razem Blazkowicz ma też specjalne zdolności, dzięki czemu możesz poruszać się w innym wymiarze, wolnym czasie i więcej.
Niestety, ten nowoczesny Wolfenstein stracił wiele ze swojego oryginalnego uroku. To budzi w nim gwałtowną radość, kiedy to wydaje się bezrozumne i pełne emocji. To nie jest straszna strzelanka pierwszoosobowa, ale nie jest to nic specjalnego w 2009 roku. Modele postaci nie wyglądają świetnie, a chociaż są fajne akcenty graficzne, ogólnie rzecz biorąc, jest to dość nijakie spojrzenie.
Jest zbyt wiele wstępu, a twoi przewodnicy wcale nie są zabawni, a także mają dość złą sztuczną inteligencję! Dotyczy to także żołnierzy wroga, którzy są dość łatwi do załatwienia. Magiczna zasłona "Veil"; moce nie dodają wiele do rozgrywki i na pewno nie są tak fajne w grze, jak wyglądają w otwarciu kinowym.
Wolfenstein ma wszystko, czego oczekujesz od serii, ale czuje się przestarzały i nudny - wydaje się też, że brakuje mu Hitlera Robotów
Komentarze nie znaleziono