OK, więc fabuła jest trochę naciągana - przejmiesz kontrolę nad sprytnie nazwanym Rickardem Bronsonem i musisz uratować planetę z zaświatów w piekle używając tylko balonu na ogrzane powietrze - ale Afterlife zapewnia ci godziny zabawy. Potrzeba trochę czasu, aby opanować swój statek, ale elementy sterujące można dostosować i po frustrującym kilku pierwszych poziomach, gra zamienia się w pełen akcji rompowywaną przez wymiary piekła.
Życie pozagrobowe nie jest " Będą zdobywać nagrody za swoją grafikę, a klockowate duchy i źle wydane ogniste kule nie są dokładnie przerażające. Jest jednak przyzwoita ścieżka dźwiękowa muzyki skomponowanej przez programistę z mnóstwem melodii, które można wybrać ręcznie. Jest to bardzo oryginalna gra przygodowa, która, jeśli masz cierpliwość do ćwiczenia, stanie się czymś, co możesz wracać raz za razem.
Komentarze nie znaleziono